Parokrotnie zdarzyło się, że rozentuzjazmowani turyści zapytywali, czy mi się tu nie nudzi, bądź wychwalali spokój okolicy, sielską monotonię życia. Przysłuchuję się tym wywodom, uzbrojona w łagodny uśmiech na twarzy, mający ukryć nieokiełznany rechot duszy. - Nie, jakoś mi się nie nudzi - odpowiadam cichutko, wsłuchując się w tęskny odgłos syren, wieszczących nieodległy pożar.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz